Rozmaitości

15 września 1920 r. Maszyna losująca, numerki, kolektury – w poszukiwaniu szczęścia

Zdarza Wam się czasem puścić los na loterii? A może macie na koncie wysoką wygraną? Kiedy spojrzymy na historię loterii i gier liczbowych, okazuje się, że jako Polacy jesteśmy do nich szczególnie przywiązani – i to już od I połowy XVIII w.! Sto lat temu Polacy też wierzyli w szczęście. W marcu 1920 r. Sejm uchwalił ustawę dotyczącą Polskiej Państwowej Loterii Klasowej. Cały dochód ze sprzedaży losów, po potrąceniu kosztów administracyjnych, miał być przeznaczany na wygrane, jednak 20% z tych kwot trafiało do pośredników rozprowadzających losy i do Skarbu Państwa. Loteria była bowiem jeszcze jednym pomysłem na to, jak zasilić budżet młodego państwa, walczącego z mnóstwem problemów.

Kolektura Loterii Państwowej Bolesława Bończyka w Łodzi na niedatowanej fotografii. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Całym przedsięwzięciem zarządzała Generalna Dyrekcja Loterii Państwowej, która zawierała umowy z kolekturami i rozdzielała pomiędzy nie losy przeznaczone do sprzedaży. Ważną zaletą losowań była jawność. Tak jak dzisiaj fani gier liczbowych lubią obejrzeć na żywo relację z losowania, tak wówczas wszyscy chętni mogli przekonać się na własne oczy, czy uśmiechnęło się do nich szczęście. W 1920 r. losowanie (nazywane wtedy „ciągnieniem”) odbywało się w Warszawie, w kasynie urzędników państwowych na Nowym Świecie, pod numerem 67. Zamiast znanych nam maszyn losujących, w których wirują piłeczki z numerkami, w ruch wpędzano koła loteryjne, do których wsypywane były zwitki papieru. Funkcję legendarnej dziś Komisji Kontroli Gier i Zakładów pełniła komisja rządowa „przy współudziale i pod kontrolą dwóch obywateli miasta”. Podoba nam się ten element społecznej kontroli :).

Maszyna losująca z 1935 r. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zajrzeliśmy do tabel z wygranymi sprzed stu lat. Na pierwszy rzut oka kwoty nie są oszałamiające – przykładowo 15 września 1920 r. padła tylko jedna główna wygrana w wysokości 20 000 marek polskich. Szczęśliwy posiadacz losu mógł sobie kupić np. kilkanaście par butów lub krowę :). Biorąc pod uwagę panującą wówczas drożyznę, taki zastrzyk gotówki to była jednak duża rzecz!

W kolejnych latach Polska Państwowa Loteria Klasowa została znacznie unowocześniona. Organizowano pomysłowe akcje marketingowe, wydawano druki reklamowe, tematyczne pisma poświęcone wyłącznie grze, poradniki dla graczy. Wiele kolektur obrosło legendą, a perypetie ich właścicieli to już temat na osobną opowieść…