Rozmaitości

23 lipca 1920 r. Do wód! Lato w uzdrowisku

Z czym kojarzy Wam się nazwa „Naftusia”? A może mieliście okazję Naftusi skosztować? Sto lat temu była to najsłynniejsza woda mineralna w Polsce, dziś trwają próby przywrócenia jej renomy. Latem 1920 r. Naftusię serwowano w uzdrowisku Truskawiec, położonym nieopodal Drohobycza, w zagłębiu naftowym. Żeby dobrze oddać popularność tego kurortu, śmiało można go porównać do dzisiejszej Krynicy-Zdroju. Latem 1920 r. na rekonesans do Truskawca udał się redaktor „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”.

Truskawiec położony na równinie, ale otoczony lekkiemi wzgórzami Podkarpacia, skąpany w morzu lasów i parków, pod względem urządzeń zdrojowo-leczniczych, zewnętrznego wyglądu i rozrywek, jakie zakład zdrojowy dostarcza kuracyuszom, należy do jednych z pierwszych w Polsce. Czysto tu i miło. Trawniki, klomby, skwery, wille w ogródkach, kilka kawiarni i restauracyi zakładowych, prześliczny park – wszystko to utrzymane we wzorowym porządku, nie pozbawione cech piękna i uroku. Szkoda, że to relacja sprzed stu lat. Nie trzeba by było nas dłużej namawiać ;).

Dziennikarz z Krakowa był jednak niemiło zaskoczony wysokimi cenami, a początkowo także zdziwiony, że wszyscy kelnerzy zwracali się do niego per… „panie inżynierze”. Trzeba bowiem wiedzieć, że w Drohobyczu jeżeli kto nie jest łotrem, szubrawcem, złodziejem – to jest inżynierem. […] Kuracyusze w Truskawcu, spijający „Naftusię”, to przeważnie „nafciarze”, „bruniarze” i „rafiniarze” z Borysławia i Drohobycza, a więc ludzie najbogatsi w Polsce, dla których „drobne” poniżej tysiąca marek nie istnieją.

Całe szczęście, że dziś można korzystać z polskich uzdrowisk po nieco bardziej przystępnych cenach! Wszystkim wypoczywającym życzymy samych przyjemności i przesyłamy widokówki z Truskawca!