Ludzie

15 lipca 2020 r. Weterani do młodych: bądźcie jak lwy

Czy Wy też z uwagą wsłuchujecie się w słowa kombatantów, które padają przy okazji ważnych rocznic? Ich apele poruszają najbardziej, bo są wypowiadane przez osoby o ogromnych zasługach i autorytecie. Sto lat temu, w obliczu niezwykle trudnej sytuacji na froncie, ze szczególną odezwą do Polaków zwrócili się weterani powstania styczniowego.

Pocztówka z 1920 r. Źródło: Biblioteka Narodowa
Cały apel powstańców styczniowych z 1920 r. można przeczytać w „Rzeczpospolitej” nr 31/1920, dostępnej w serwisie Polona.

Powstańcy – w zdecydowanej większości 70- i 80-latkowie – bardzo mocno przeżywali fakt, że niespełna dwa lata po odzyskaniu niepodległości (tego momentu dożyło ponad 3,5 tys. weteranów) Polska znów może ją stracić. Jak napisali w apelu, choć sami stoją nad grobem i nie mają już sił, by walczyć, wzywają innych do ofiarności i zasilania powstających w całym kraju kompanii ochotników imienia Weteranów 1863 r.

Któryś z mędrców powiedział, że każdy człowiek ma w swojem sercu lwa drzemiącego. Wierzymy głęboko, że jak niedawno, przy bohaterskiej obronie Lwowa, tak i teraz zbudzą się do boju z dziczą barbarzyńską miljony polskich lwów i lwiątek! – czytamy w odezwie.

Powstańcy dodawali otuchy wyruszającym na front żołnierzom. Nowo formowane oddziały maszerowały warszawskimi ulicami, salutując sędziwym weteranom, którzy – przygarbieni, opierając się na laskach – żegnali ochotników, dziękując za ich poświęcenie. Po zwycięstwie nad bolszewikami bohaterowie zrywu z 1863 r. wciąż chętnie uczestniczyli w życiu publicznym. Byli traktowani z ogromnym szacunkiem i troską. Ostatni powstaniec styczniowy – Feliks Bartczuk odszedł w 1946 r., w wieku 99 lat.