17 lipca 1920 r. Ze stadionu na front
Wyobrażacie sobie organizację wielkiej imprezy sportowej w czasie wojny?
Sto lat temu, pomimo dramatycznej sytuacji na froncie (14 lipca Armia Czerwona zajęła Wilno, kilka dni później – Grodno), we Lwowie rozegrano lekkoatletyczne mistrzostwa Polski. Biegacze, skoczkowie i miotacze „na wyraźne żądanie dowódcy okręgu generalnego lwowskiego” mieli rywalizować o tytuł mistrza kraju. Wydawało się, że najlepsi mogą być pewni wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Antwerpii – pierwsze w historii niepodległej Polski.
Jednym z faworytów był zawodnik Polonii Warszawa – 21-letni Wacław Gebethner. Nadziei nie zawiódł, w biegu 4 × 100 m wspólnie z kolegami z Polonii zdobył złoto. Do Antwerpii jednak nie pojechał. Zamiast tego wyruszył na front w składzie 214. Pułku Ułanów. Pułk walczył na Zamojszczyźnie, Wołyniu i w środkowej Litwie. Młody Gebethner dowodził plutonem i wsławił się ogromną odwagą, zajmując jeden z mostów w czasie bitwy pod Zaglinkami. Choć został ciężko ranny w nogę, do końca osobiście kierował akcją. Za swój czyn bojowy otrzymał Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari.
Mimo ciężkich obrażeń wojennych Wacław Gebethner kontynuował karierę lekkoatlety. Po roku od swojego najważniejszego sukcesu wrócił do Lwowa po następne laury, dla odmiany w skoku w dal i trójskoku – zdobył dwa srebrne medale. Z kolei jako piłkarz Polonii Warszawa sięgnął po tytuł wicemistrza kraju.
Łączenie kariery sportowej ze służbą w armii również dziś nie jest rzadkością. Żołnierzami Wojska Polskiego są m.in. biegaczki Sofia Ennaoui i Justyna Święty-Ersetic, tyczkarz Paweł Wojciechowski czy lekkoatleta specjalizujący się w rzucie dyskiem – Piotr Małachowski.