9 lipca 1920 r. Ogród do wynajęcia, czyli idea slow life sto lat temu
Czytelnicy dziennika „Iskra” (ukazującego się w Sosnowcu) 9 lipca 1920 r. w rubryce ogłoszeń mogli znaleźć wiadomość o ogrodzie do wydzierżawienia. Po szczegółowe informacje należało się zgłosić do miejscowej apteki. Idea posiadania własnego ogródka i upraw oraz zdrowego stylu życia zaczynała wówczas zyskiwać popularność. W 1926 r. ukazała się książka Bronisława Gałczyńskiego „Ogród warzywny na 200 m2. Jak z takiego małego ogródka mieć dosyć jarzyn na cały rok na 3 osoby”. Autor promował zdrowy, wolny tryb życia, a jego porady okazują się aktualne również dzisiaj!
Weźmy teraz pracowników w miastach polskich: ogródków nie mają i godziny pracy spędzają w dusznych lokalach, na powietrzu bywają tylko przypadkiem i odżywiają się kartoflami ozdobionemi wołowiną – ubolewał Gałczyński przed niemal stu laty, a redakcja bloga od razu ma przed oczami współczesnych pracowników korporacji zajadających się w czasie brunchu stekiem z frytkami.
Zdaniem autora poradnika do założenia własnego ogródka potrzebne są jedynie sznur, łopata, grabie, motyka, polewaczka i motyczka amerykańska. Czym jest ostatnie z wymienionych narzędzi? Gałczyński służył pomocą w postaci ryciny.
Czytelnicy publikacji mogli się dowiedzieć, jak rozplanować i wykonać siew marchewki, pietruszki, buraków, cebuli, fasoli, groszku, kukurydzy, kapusty, szpinaku, kalarepy, pomidorów, ziemniaków, truskawek, a nawet… brukselki. Autor zakładał, że przy godzinie pracy na dobę i konsumpcji pół kilograma warzyw dziennie na domownika plony z własnego ogródka wystarczą na rok dla całej trzyosobowej rodziny. W książce pojawia się także coś, co współcześnie nazywamy lokowaniem produktu albo product placement – reklamy firm oferujących nasiona czy nawozy.
Cały numer dziennika „Iskra” z 9 lipca 1920 r. można przeczytać w serwisie Polona.
Książka „Ogród warzywny na 200 m2” dostępna w serwisie Polona.