30 października 1920 r. Doktor Judym i pierwszy zjazd polskich psychiatrów
Sto lat temu odbył się pierwszy po zwycięstwie nad bolszewikami zjazd lekarzy. Na sympozjum zebrali się psychiatrzy – niemal 90 osób reprezentujących różne towarzystwa naukowe, uniwersytety oraz instytucje wojskowe. Zjazd zorganizowało Ministerstwo Zdrowia Publicznego z Witoldem Chodźką na czele, ale inicjatorem wydarzenia był dr Rafał Radziwiłłowicz – 60-letni lekarz, który kilka miesięcy wcześniej, w obliczu zagrożenia ze strony bolszewików, zgłosił się na ochotnika do służby frontowej.
Dziś jego nazwisko nie jest zbyt dobrze znane, choć to człowiek, którego historia znalazła odzwierciedlenie w jednej ze szkolnych lektur. Kto nie pamięta doktora Judyma z powieści „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego? Uznaje się, że pierwowzorem ambitnego lekarza – społecznika był właśnie Rafał Radziwiłłowicz, prywatnie szwagier Żeromskiego. Urodzony w 1860 r. w Petersburgu, absolwent medycyny na uniwersytecie w Dorpacie, pracował m.in. w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach. Jego zainteresowania nie ograniczały się jednak do medycyny – przed odzyskaniem niepodległości był aktywnym działaczem społecznym i politycznym, współpracował z Polską Partią Socjalistyczną i wspierał działaczy niepodległościowych walczących z caratem. Do historii przeszedł udział Radziwiłłowicza w słynnej ucieczce Józefa Piłsudskiego z warszawskiej Cytadeli (o czym opowiada m.in. fragment filmu „Piłsudski” z Borysem Szycem w roli głównej).
W 1900 r. Piłsudski został aresztowany za działalność konspiracyjną i trafił do X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej. Ucieczka stamtąd była praktycznie niemożliwa. Jedynym sposobem na wydostanie więźnia wydawało się doprowadzenie do pogorszenia jego stanu zdrowia – ze szpitala znacznie łatwiej było kogoś wyprowadzić. Instrukcje, jak symulować chorobę psychiczną, Piłsudski otrzymał właśnie od dr. Radziwiłłowicza – za pośrednictwem jednej z ważnych łączniczek PPS. Piłsudski demonstrował wstręt do umundurowanych funkcjonariuszy i prowadził głodówkę. Nie godził się na przyjmowanie jedzenia od strażników, obsesyjnie doszukując się w nim mankamentów (np. tajemniczych przebarwień na skorupkach jajek). Jak wiadomo, w końcu został przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Petersburgu i zgodnie z planem uciekł stamtąd z pomocą konspiratorów.
Dr Radziwiłłowicz kontynuował swoją lekarską praktykę i działalność społeczną. Na sercu leżała mu tragiczna sytuacja osób chorych psychicznie, dotąd pozbawionych pomocy i wsparcia – jednych z wielu ofiar polityki zaborców. O zmiany zaapelował w październiku 1920 r.: Przypadł mi w udziale niemały zaszczyt i radość niemała: mam zagaić pierwszy Zjazd Psychiatrów Polskich, pierwszy w ogólności zjazd lekarski w wyzwolonej od wszelkiego najazdu Ojczyźnie. Cześć Żołnierzowi Polskiemu! Możemy wreszcie zacząć brać swoje sprawy w swoje ręce. Mamy Państwo własne.
Doktor rzucił się w wir pracy. Był współtwórcą Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, napisał kilkadziesiąt prac naukowych. Wspierał ruch walczący z plagą alkoholizmu. Od 1925 r. pracował jako profesor na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, a od 1927 r. kierował tam nowo otwartym szpitalem psychiatrycznym. Zmarł na zawał serca 28 października 1929 r., w drodze z kolejnego posiedzenia Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Jest pochowany na wileńskiej Rossie.
Źródła:
- Waldemar Gniadek, „Rafał Radziwiłłowicz – wybitny psychiatra, działacz społeczny i wolnomularski”, „Medycyna Rodzinna” 2015, nr 2.
- Grażyna Herczyńska, „Pierwszy Zjazd Psychiatrów Polskich”.
- „Otwarcie pierwszego polskiego zjazdu psychiatrów”, „Kurjer Poranny” 1920, nr 298.
- „Zjazd psychiatrów polskich”, „Kurjer Warszawski” 1920, nr 301.