Rozmaitości

2 września 1920 r. Kaszubskie gęsi na polskie stoły, czyli o patriotyzmie konsumenckim

Czy są wśród Was amatorzy pieczonej gęsi? Sezon na gęsinę zbliża się wielkimi krokami – i nie inaczej było w 1920 r. W pierwszych dniach września liczebność ptaków w gospodarstwach szacowało się na pół miliona (dla porównania: dziś w całej Polsce rocznie produkujemy 16 razy tyle). Współcześnie zdecydowana większość polskich ptaków trafia na stoły w Niemczech, Francji i – od niedawna – w Hongkongu. Sto lat temu gęsi też hodowano głównie na eksport, który jednak był wówczas nielegalny i prowokował gospodarzy do parania się przemytem. Z tym zwyczajem postanowił skończyć pewien przedsiębiorczy ksiądz z Kaszub.

Gęsiarka – pocztówka z reprodukcją obrazu Antoniego Kozakiewicza, 1911 r. Źródło: Biblioteka Narodowa

We wrześniu 1920 r. miejscowi hodowcy nie mogli dłużej trzymać u siebie gęsi, bo brakowało paszy. Wywóz ptaków na południe kraju był z kolei niemożliwy z powodu trudności w transporcie i braku kontaktów handlowych. W interesie Polski leży, aby towar ten tak cenny dla aprowizacji zużytkowano w kraju, inaczej bowiem rozpowszechni się na Kaszubach przemytnictwo gęsi do Niemiec – ostrzegała redakcja „Dziennika Poznańskiego”.

Ks. Anastazy Sadowski, proboszcz parafii Wygoda w powiecie Borzestowo, postanowił zorganizować skup gęsi na Kaszubach i za pośrednictwem gazet szukał handlarzy, którzy mogliby w tym pomóc. Niewykluczone, że wszystko się powiodło – ksiądz bowiem już wcześniej dał się poznać jako zdolny organizator. Wybudował we wsi szereg budynków (plebanię, organistówkę, kuźnię, sklepy), uruchomił wiatrak i wodociąg. Przypisuje mu się także upowszechnienie na Kaszubach upraw truskawek, które dziś są tu niezwykle popularne. Według innej wersji popularyzacja owoców była dziełem jednej z parafianek.

Widok na kościół w Wygodzie, 1915 r. Fotografia zamieszczona w publikacji ks. Anastazego Sadowskiego „Kościół św. Józefa w Wygodzie” (Poznań 1915). Źródło: Biblioteka Narodowa

Bez wątpienia ks. Anastazy miał natomiast duże zasługi w krzewieniu polskości na Kaszubach i brał udział w wielu patriotycznych przedsięwzięciach. W latach 30. opuścił jednak Wygodę w niesławie, jako domniemany sprawca sporego zadłużenia parafii i problemów finansowych dużego grona mieszkańców. Jego dalsze losy potoczyły się tragicznie. 27 października 1939 r. został aresztowany przez Niemców, a trzy tygodnie później – zamordowany w Klamrach koło Chełmna. Dziś jest patronem szkoły podstawowej w Lisich Jamach niedaleko Borzestowa.

Losy ks. Anastazego Sadowskiego przedstawiliśmy na podstawie noty w Internetowym Polskim Słowniku Biograficznym.