Ludzie

11 czerwca 1920 r. Młoda mama idzie do pracy

Zastanawialiście się kiedyś, w jaki sposób sto lat temu polskie kobiety łączyły domowe obowiązki z pracą? Wiele pań pracowało w fabrykach, zajmowało posady urzędniczek i nauczycielek. Historyjka obrazkowa przedstawiona w satyrycznym piśmie „Mucha” pokazuje tylko fragment zmagań młodych matek z codziennością. Jedno jest pewne: kobieta pracująca najwyraźniej nigdy nie miała łatwo! Do problemów z godzeniem zajęć domowych z obowiązkami zawodowymi dokładał się niezadowolony i mało zaradny mąż, który w dodatku odnosił się do aktywności zawodowej żony dość sceptycznie…

Kobieta na urzędzie, „Mucha”, nr 24, 11 czerwca 1920 r. Źródło: Biblioteka Narodowa
Cały numer pisma możesz obejrzeć w serwisie Polona.

Gdy powróciłem wczoraj przed południem do domu, mój trzymiesięczny synek Jaś rozwrzeszczał się, wyprężał, machał rękami i nogami i w ogóle zachowywał się jak niemowlę, którego mama, młodsza referentka wydziału kontrolowania ilości włosów na głowach obywateli Państwa polskiego, nie ma czasu na karmienie jedynaka.

Wyczuwamy wysoki poziom frustracji młodego ojca :-). Zdesperowany, postanowił nakarmić synka butelką. Pomysł dobry, ale…

Jaś cisnął mi […] smoczek kauczukowy prosto w twarz i zapowiedział, że jeżeli nie zapewnię mu aprowizacji normalnej, zaskarży mnie do związku niemowląt.

A czasem wydaje nam się, że to współczesne maluchy są wyjątkowo świadome swoich praw!

Dla uniknięcia skandalu, zawinąłem Jasia w starą gazetę, wsunąłem w kieszeń i pobiegłem do urzędu, w którym pracuje moja żona.

Na miejscu nasz bohater zastaje mnóstwo panów w podobnej sytuacji. Mężowie rachmistrzyń, referentek i archiwistek przybyli do urzędu z garnkami i patelniami, by się upewnić, czy we właściwy sposób przyrządzają dania na obiad. Pomyśleć, że dziś wystarczyłoby połączyć się z żoną na wideoczacie!

Ofiarą bezradności naszego bohatera niestety padła żona. Szef zwolnił ją za spełnianie matczynych obowiązków w godzinach pracy. Jak dobrze, że dziś wielu pracodawców jest zdecydowanie bardziej wyrozumiałych! Kierujemy dziś do nich szczególne pozdrowienia. A do wszystkich mam na macierzyńskim i tatów (tak, tak – to rzadko spotykana, ale poprawna forma!) na tacierzyńskim – wyrazy wsparcia!