Rozmaitości

3 września 1920 r. Ciasnota i krzykliwość vs. potrzeba powietrza i prostoty. Krytycznie o architekturze

Co sądzicie o współczesnej architekturze w polskich miastach i na wsiach? W tej sprawie malkontentów nie brakuje. Mieszkańcy miast narzekają na niski komfort życia w ciasnych blokowiskach, z kolei w mniejszych miejscowościach niektórych rażą pstrokate elewacje domków jednorodzinnych. Okazuje się, że sto lat temu miłośnicy architektury utyskiwali, używając podobnych argumentów.

W jakiej architekturze przebywa, kształtuje się współczesne pokolenie Polski? Przykro mówić. Koszary, bezduszność, ciasnota, małostkowość, w ozdobach – bezsens, krzykliwość, pyszałkowatość, gminność – oto kto nam dziś dzieci wychowuje, oto na co patrzymy co dzień i co godzina, oto co na nas patrzy zawsze i bezustannie okiem swym nieruchomym. Architektura nasza jest brzydka, zła i pospolita – publicysta „Rzeczpospolitej” zdawał się nie mieć litości. Apelował, niczym współcześni krytycy, o więcej powietrza, jasności i prostoty. Był przekonany, że „wielkość architektury pobudza ludzi do wielkości, jej małostkowość – pomniejsza ich i paczy”.

Adolf Szyszko-Bohusz i Józef Gałęzowski z grupą absolwentów wydziału architektury Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, 1923 r. To jedni z pierwszych absolwentów tego kierunku wykształceni w niepodległej Polsce. Źródło: Biblioteka Narodowa

„Nędza budowlana” była w zasadzie czymś zrozumiałym po 123 latach zaborów. Niespełna dwa lata po odzyskaniu niepodległości kraj zmagał się ze znacznie poważniejszymi wyzwaniami niż estetyka przestrzeni; brakowało i środków finansowych, i architektów. Warto pamiętać, że przed 1918 r., w związku z popowstaniowymi represjami, polscy adepci architektury musieli zdobywać wykształcenie z dala od rodzinnych stron. Najczęściej – w Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Absolwenci tej uczelni, nie mogąc tworzyć w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, wiele projektowali na terenie całego ówczesnego Imperium Rosyjskiego. Dzięki temu ich dzieła do dziś możemy podziwiać m.in. właśnie w Petersburgu, a także w Kijowie, Odessie, Baku, Tbilisi czy nawet na dalekiej Syberii i w Chinach.

Niektórym udało się powrócić do ojczyzny. Przykładem jest Kazimierz Skórewicz, były architekt miejski Baku, a po 1918 r. – Naczelnik Gmachów Państwowych w niepodległej Polsce. Jego dziełem były m.in. nowy budynek Sejmu RP oraz dwór Milusin w Sulejówku, czyli dom rodziny Piłsudskich. Obecnie dworek jest częścią kompleksu Muzeum Józefa Piłsudskiego. Nowa placówka będzie otwarta dla zwiedzających od 11 listopada. Nie możemy się doczekać!

Dwór Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, zdjęcie wykonane po 1922 r. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe